Wszystko jest możliwe…

Znów siedzę w Katowicach, prawdopodobnie do wiosny. Mam nadzieję, że to już ostatni raz. Grypa już za mną, podobnie jak niewielkie przeziębienie, dwa nieduże, ale trudne zlecenia również, trzy fajne zlecenia w trakcie. Poza tym elektronika i petanka.

Znudziła mi się kolorystyka strony, zmienia się, ale opornie. Może powinienem jakieś większe zmiany na tym rachitycznym blogu zrobić?

Niedługo pojawi się kolejny wpis o hostingach, ponieważ sporo miałem ostatnio do czynienia z Zenboxem, Cyberfolks i Mikrusem.

Prowadzę z powodzeniem kilka drobnych marketingowych zleceń, z których jedno urosło tak, że przestało być drobne. Mam jeszcze przestrzeń na kolejne zlecenia, zapraszam do współpracy. Ecommerce, marketing, analityka webowa, webmastering (m. in. WordPress), consent mode – mam dosyć szerokie umiejętności i spore doświadczenie.

Polecam Linuxowe koszulki.

Moja elektronika chwilowo zeszła na dalszy plan. Pomimo wszystko bardzo powoli aktualizuję worklog na forum Forbota. Prototyp alarmu dobrze spełnił swoje zadanie – przez osiem miesięcy nikt się nie włamał, ani nawet nie próbował!. Przeszedłem na protokół komunikacyjny MQTT i zrezygnowałem z czujników na rzecz analizy obrazu (o tych rzeczach napiszę na pewno, a na razie zapraszam na swojego Githuba). Uczę się języka C, który wydaje się niezbędny do profesjonalnego programowania mikrokontrolerów, ale idzie mi to bardzo opornie. Nie poddaję się jednak.
Poza tym robię pierwszego, prymitywnego robota i chmurowy skaner, który zamiast prostego rozwiązania okazał się projektem wyj… w kosmos.
Pisywałem od czasu do czasu wierszydła, a ostanio zdecydowałem się to je publikować.

Marcin Kowol

Blog o elektronice, pszczołach, IT i całej reszcie