Hosting w Polsce – krajobraz po bitwie

Od wielu lat zajmuję się IT w zakresie, który często wymagał lokalizacji w sieci stron, danych, skryptów i innych narzędzi. Siłą rzeczy mam pewne doświadczenia w zakresie hostowania plików.


Pierwszym moim kontaktem z tematem był Polbox. Od 1997 roku oferował całkowicie darmowe konta na komercyjne strony internetowe. Korzystałem z tego skwapliwie i kilka rzemieślniczych rodzinnych firm tak rozpoczęło z moją pomocą przygodę z marketingiem internetowym.

Później bywało różnie – korzystałem z różnych hostingów współdzielonych – lepszych i gorszych. W końcu oparłem się o serwer dedykowany, ale ten temat, w ówczesnych latach mnie przerósł. Ostatecznie latami korzystałem z własnego wirtualnego serwera prywatnego – z powodzeniem korzystałem z marek VPSinn i Statnet – na podstawie moich doświadczeń mogę ich szczerze polecić. Równolegle zawsze posiadałem dla wygody hosting współdzielony, w kilku różnych miejscach, aby w końcu na kilka dobrych lat trafić do hekko.pl.

Do niedawna mógłbym ich tylko zarekomendować, ale ostatnio miała miejsce sytuacje, którą chciałbym poniżej opisać.

Rynek polskich hostingów sprzed kilku lat, który pamiętam to bogaty i zróżnicowany rynek. Znajdowały na nim swoje miejsce zarówno firmy koguciki, oferujące bardzo dobre ceny, nie najgorsze warunki hostingowe i żadnej gwarancji, jak i solidni średniacy – oferujący skalowalne pakiety w uczciwych cenach i dobre serwerowni, a także filie światowych gigantów, przeciętne do bólu, ale czasami przedstawiający ciekawe oferty.

Mniej więcej trzy lata temu odszedłem od tematu. Zająłem się pasieką i gospodarstwem pasiecznym. Zrezygnowałem z wirtualnego serwera ze względu na koszty, pozostawiając sobie jedynie hosting na hekko.pl, gdzie stopniowo redukowałem utrzymywaną liczbę stron z kilkunastu do kilku.

Obecnie, ze względu na kolejne zmiany w mojej sytuacji zawodowej, znów mam specyficzne potrzeby związane z hostingiem. pierwszym zaskoczeniem była kompletna zmiana warunków na hekko.pl. Chciałem przedłużyć hosting na kolejny rok i nie tylko okazało się, że polityka hostingowa firmy zmieniła się o 180 stopni, ale w dodatku dramatycznie spadła jakość usług hostingowych, a doskonałe wsparcie stało się nagle niekompetentne i, co jeszcze bardziej zaskakujące, bezczelne. W takim przypadku po prostu zacząłem się rozglądać po, jak sądziłem, dobrze mi znanym polskim rynku hostingowym. Co się okazało?

Po pierwsze, największe, rzetelne i niezależne forum webhostingtalk.pl zmieniło w 2017 roku właściciela – zostało po cichu przejęte przez nazwa.pl. Dzisiaj mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że forum umarło i stał się tylko przywieszką reklamową nazwa.pl
Po drugie, na rynku pojawił się podmiot gospodarczy o nazwie h88/R22, który zrobił nieco zamierzania najpierw na parkiecie (dużo pisało się o jego niezupełnie czystych praktykach biznesowych), a następnie na rynku hostingowym. Podmiot ten kupił lub przejął następujące firmy: Hekko.pl, Superhost.pl, Linuxpl.com, Ogicom.pl, Blink.pl, Domeny.pl, certyfiktyssl.pl, Kei.pl, Futurehost.pl, Webhost.pl, Biznes-host.pl, Seofabryka.pl, Ionic.pl, Serwerydedykowane.pl, Minthost.pl i inne. Wizytówką h88 jest drastyczny spadek jakości usług przy jednoczesnym, postępującym wzroście cen. Z całą odpowiedzialnością mogę napisać – unikajcie powyższych marek, a jeśli jeszcze w nich trzymacie swoje usługi to powoli zastanawiajcie się nad migracją.

Po trzecie, jeśli chodzi o największych, to z rynku zniknęła marka 1and1 (również w 2017 roku), i pozostał jedynie w miarę sensowny OVH (korzystałem kiedyś z ich marki Kimsufi).

Celowo pomijam w swoich rozważaniach marki takie jak nazwa.pl, home.pl czy az.pl – interesują mnie jedynie hostingi spełniające minimalne standardy techniczne i zapewniające uczciwe wsparcie, wszystkim użytkownikom, bez względu na ilość zostawianej w firmie kasy.

Podsumowując – h88 zamiótł zdrowy polski rynek hostingowy i, moim zdaniem, zdemolował go. Dla mnie na tym rynku zostało jedynie kilka alternatyw, takich jak OVH (Kimsufi), trochę droższych średniaków, takich jak dhosting, mydevil, thecamels, atthost (rozważam właśnie migrację do atthost.pl), jdm czy smarthost, a także mniejsze firmy jak rejestracjadomen.pl (z tą firmą mam akurat dobre doświadczenia, choć nie w kwestii hostingów).

Zawsze zostaje jeszcze jako alternatywa Hetzner bardzo dobry jakościowo hosting ulokowany w Niemczech, ale jednak nieco droższy.

Blog o elektronice, pszczołach, IT i całej reszcie